Nascimient Del Rio Sonador to wywierzysko znajdujące się w górach za Puerto Plata na Dominikanie. Wywierzysko składa się tak naprawdę z dwóch oddzielnych źródeł, które znajdują się tylko około 50 metrów od siebie i razem wpływają w to samo miejsce, tworząc rzekę Rio Sonador. Rzeka ta, płynąca w głębokim wapiennym kanionie, jest lokalną atrakcją turystyczną, popularną ze względu na krystalicznie czyste wody i niezwykłe otoczenie.

Wywierzyska znajdują się w środku dżungli i choć zlokalizowane są jedynie kilka kilometrów w linii prostej od najbliższej drogi, to dotarcie do nich wymaga kilkugodzinnej wędrówki w trudnym, górskim terenie i transportu sprzętu na koniach z pomocą lokalnej ludności. Podczas drogi nietypowym, ale realnym zagrożeniem okazały się… agresywne krowy.

Zaskakujące jest to, że wypływy są zupełnie niezależne i nie są ze sobą połączone. Podejrzewano to od dawna, jednak dopiero nurkowania eksploracyjne wykonane przez zespół potwierdziły ten fakt. Okazało się, że woda wypływająca z jednego wywierzyska może być całkowicie mętna i nienadająca się do nurkowania, podczas gdy wody w jaskini z której wypływa drugie, są krystalicznie czyste.

Próba dotarcia na dno wywierzyska była obarczona dużym ryzykiem niepowodzenia, gdyż zarówno wielkość przepływu wody, jak i jej przejrzystość, są silnie uzależnione od lokalnych opadów deszczu. Warunki potrafią zmienić się z idealnych do bardzo złych w ciągu kilkudziesięciu minut.

Zespół miał sporo szczęścia, bo po przybyciu na miejsce okazało się, że przejrzystość wody jest doskonała. Dlatego po niezwłocznym przygotowaniu sprzętu, Patrick Widmann rozpoczął nurkowanie z wykorzystaniem konfiguracji CCR.

Dostęp do głębokiej części jaskini okazał się być nieco skomplikowany. Wywierzysko za mniejszym otworem osiąga głębokość 22 metry i kończy się suchą sekcją, na końcu której znajduje się wodospad. Przebycie kilkumetrowego progu w pełnym sprzęcie nurkowym jest nie lada wyzwaniem, bo cała woda z tej przepływowej jaskini leje się z pełną siłą wodospadu bezpośrednio na głowę. Dalej czekał kilkusetmetrowy syfon, który nagle otworzył się w szczelinę, a następnie epicki kanion opadający na ponad 100 metrów.

Na końcu kanionu, na głębokości około 100 m strop opada gwałtownie i znika pod skalną półką. Sam kanion biegnie jednak dalej i głębiej, otwierając się na ogromną pustkę. Plan przewidywał nurkowanie na głębokość 100 metrów, dlatego po jej osiągnięciu, mimo niesamowitej przestrzeni przed sobą Patrick rozpoczął powrót, który przebiegał z prądem i bez większych problemów.

Aktualnie lina poręczowa i odkryta część jaskini kończy się na głębokości -101 metrów w miejscu tak rozległym, że nie widać ani spągu ani ścian. Daje to pewność dalszych odkryć w tym miejscu. Jednak jaskinia ta jest nieprzewidywalna i potrafi bardzo mocno bronić swoich tajemnic. Dlatego wszelkie przyszłe nurkowania, ze względu na przewidywaną głębokość powyżej 150 metrów, będą wymagały jeszcze większych przygotowań i skrupulatniejszego planowania. Mimo to, każdy projekt eksploracyjny w tym miejscu będzie swego rodzaju loterią ponieważ warunki mogą się zmieniać bez ostrzeżenia.